niedziela, 21 grudnia 2014

W ogrodzie / W sadzie – klasyka, od 3 lat

Gra W ogrodzie / W sadzie (niem. Obstgarten, ang. Orchard, fr. Le Verger) powstała w 1986 roku i zalicza się do klasyki gier kooperacyjnych dla dzieci. W sieci istnieje wiele opisów tej gry, więc nie zamieszczam kolejnego, za to wklejam bardzo fajny filmik prezentujący rozgrywkę.

W polskich sklepach częściej dostępna jest mniejsza wersja gry z trochę inną mechaniką, być może z powodu wysokiej ceny gry "klasycznej" (ok. 150 zł, do kupienia np. tutaj).


środa, 17 grudnia 2014

Bamboleo – gra od 6 lat




Bamboleo (Jacques Zeimet)


Wydawca: Zoch Verlag

Autor: Jacques Zeimet

Projekt: Oliver Richtberg, Jacques Zeimet

Cena: ok. 189 zł lub 59 euro (Belgia)

Ranking na boardgamegeek.com (17 grudnia 2014):

Board Game Rank: 1586

Party Game Rank: 87

Family Game Rank: 443

Miałam przyjemność spotkać w sklepie Casse-Noisettes w Brukseli Pascala Deru, popularyzatora gier kooperacyjnych w Belgii. Pascal przedstawił mi między innymi grę Bamboleo. Gra ta według opisów sklepowych kooperacyjną wcale nie jest, natomiast w sklepie Casse-Noisettes sprzedawana jest właśnie jako taka.

Bamboleo nie wygląda porywająco, a cena jest wręcz odstraszająca. Ale gdy się już w grę zagra, trudno oprzeć się jej urokowi.

W pudełku mamy: kulkę z korka, podpórkę z wydrążonym miejscem na kulkę, drewnianą okrągłą tacę oraz bryły o różnym kształcie, wielkości i kolorze.

Przygotowanie gry jest chyba równie przyjemne jak sama rozgrywka (a może nawet bardziej? :P). Na początku układamy bryły na tacy. Mamy to zrobić spontanicznie i zbytnio nie kombinować na tym etapie. Następnie stawiamy podpórkę, do wgłębienia na jej szczycie wkładamy kulkę ta konstrukcja jest stabilna. I teraz przechodzimy go najtrudniejszego: na kulce stawiamy tacę z klockami. Na początku przytrzymujemy ją rękoma, ale aby w grę zagrać, taca musi trzymać się samodzielnie mniej więcej w poziomie, oparta tylko na kulce.

Bamboleo - Jak to się trzyma?
Co trzeba zrobić, aby to osiągnąć? Pascal mówi, że trzeba „wyczuć” planszę. Ciągle ją trzymając, mamy skoncentrować się i wyczuć, w którą stronę się przechyla. Gdy już to ocenimy, przesuwamy powoli jeden z klocków z części planszy opadającej w dół w kierunku tej strony, która przesuwa się do góry. Gdy to zrobimy, znów oceniamy, jak ustawia się taca. Przesuwamy kolejną bryłę. Działamy tak długo, aż poczujemy, że krążek jest stabilny i możemy go puścić. Dojście do tego etapu daje wiele radości i satysfakcji, gdyż nie jest to proste!

Na czym polega gra? Gracze po kolei zdejmują po jednym klocku z tacy. Obowiązuje zasada: jeśli dotknęłaś/dotknąłeś jedną z brył, albo musisz ją zdjąć, albo rezygnujesz z ruchu. Nie możesz próbować zabrać innego klocka. Kooperacyjny cel gry: grać jak najdłużej, aż do przewrócenia się planszy z bryłami. Cel mniej osiągalny to być może zdjęcie wszystkich klocków i nie zrzucenie tacy. Ale do tego etapu nie doszłam :P. Podpowiedź: klocki trzeba zdejmować bardzo powoli, aby dać tacy czas na ponowne złapanie równowagi.

Gra jest według wydawcy przeznaczona dla 2 do 6 osób, ale na stronie Casse-Noisettes można przeczytać, że sprawdza się świetnie w gronie od 7 do 15 osób.

Gra jest droga, to fakt. Jednak przeżywamy tyle pozytywnych emocji, że może warto zainwestować lub chociażby zagrać na jakiś targach.

niedziela, 7 grudnia 2014

Potwory do szafy - wersja na Androida

Gra Potwory do szafy (ang. Monster Chase), opisana tutaj, jest dostępna także w formie aplikacji, np. na Androida.

Ale tak jak planszowa wersja mnie oczarowała, tak wersja mobilna mnie troszkę rozczarowała... Grafiki pochodzą z pierwszej wersji gry i nie są tak atrakcyjne jak te stworzone przez Macieja Szymanowicza. Gra jest także, mam wrażenie, zredukowana do prostej zabawy pamięciowej i brakuje jej magii z gry planszowej. Nie widzimy ani kto się boi, ani sami nie otwieramy szafy... Świat wirtualny daje tyle możliwości, ale tutaj przegrywa z papierowym światem pudełkowej wersji.

Plusem jest to, że apkę można przetestować za darmo (tutaj w google play) i wyrobić sobie zdanie. :)

sobota, 6 grudnia 2014

Potwory do szafy – gra od 3 lat

Potwory do szafy (Granna), zdjęcie z http://matmaigry.pl/pl/p/Potwory-do-szafy/1154
Potwory do szafy to pierwsza gra kooperacyjna dla dzieci dostępna (a czasem już nawet nie) w dużych sieciowych polskich sklepach z grami, z którą miałam przyjemność się zapoznać (dziękuję Noé Nitot za zwrócenie na nią uwagi :) ). Autorem gry jest Francuz, ale polską wersję gry zilustrował Polak Maciej Szymanowicz, a przygotowało ją wydawnictwo Granna. Być może więc nie jest tak źle w naszym kraju z zainteresowaniem grami kooperacyjnymi dla najmłodszych, a sukces tej pozycji sprawi, że pojawią się kolejne.

Nie testowałam jeszcze gry z dziećmi, ale idąc za tym, do czego zachęca Pascal Deru w swojej książce (graj z dziećmi w te gry, które Tobie - dorosły człowieku - się podobają), przedstawię moje spostrzeżenia dotyczące gry Potwory do szafy.

Po obejrzeniu pudełka w necie jakoś nie mogłam się przekonać do zakupu gry. Wydawało mi się, że grafika jest „disneyowska”, a za taką akurat nie przepadam. Ale przeglądałam rankingi gier kooperacyjnych na boardgamegeek. Gra ma wysoką pozycję wśród światowej listy gier dla dzieci (11 pozycja), tak że przyjrzałam się jej bliżej, też do środka. I tu miła niespodzianka - grafika nie ma wiele wspólnego z Disneyem, jest raczej „artystyczna” i według mnie bardzo klimatyczna, „ciepła” i ładna. Co więcej fabuła, filozofia, mechanika gry, a także koncepcja pudełka są niezwykle interesujące.

Potwory do szafy (Granna), zdjęcie z: http://matmaigry.pl/pl/p/Potwory-do-szafy/1154

Fabuła. Dzieci czasem boją się zasypiać w ciemności. Coś się ruszyło pod łóżkiem! To potwór! Lepiej zawołam mamę… A może dałoby się inaczej poradzić sobie z problemem? Na pomysł rozwiązania wpadł autor gry. Zmierzmy się z potworem, odgońmy go i zamknijmy w szafie. Trzeba będzie się trochę wysilić, ale gdy się uda, możemy spokojnie zasnąć. Tak się składa, że każdy nawet najgroźniejszy potwór ma swój jeden słaby punkt. Może się na przykład też czegoś bać! Te z gry boją się… poszczególnych zabawek. Gdy potwór się pojawi, a my pokażemy mu zabawkę, która go przeraża, szybko ucieka do szafy. Jeśli wszystkie groźne stwory są zamknięte w szafie – wygraliśmy. Jeśli 4 potwory nas otoczą, przegraliśmy. Jeśli nawet przegramy, to… też po części wygrywamy. W tym sensie, że dowiadujemy się, że tak jak my się „czegoś” obawiamy, tak to „coś”, nasz przeciwnik, ma też swoje lęki. Jeśli każdy się czegoś lęka, to tego lęku może nie trzeba się wstydzić, ponieważ jest naturalną cechą człowieka czy zwierzęcia. Jeśli nie trzeba się wstydzić, można o nim mówić. I tym samym go oswoić. Pod „coś” każdy może podstawić swoje własne strachy (dziecięce czy dorosłe).

Mechanika. Gra jest bardzo oryginalnym wariantem gry memory. Ilustracje zabawek, których stwory się obawiają, znajdują się na kartach, które są ułożone obrazkiem do dołu dookoła łóżka. Po kolei pojawiają się przy łóżku potwory, każdy z nich ma narysowaną zabawkę, której się boi. Jeśli grający znajdą wśród zakrytych kart kartę z taką samą zabawką, potwór zostaje przepędzony. Jeśli odwrócimy kartę z inną zabawką i postąpimy tak trzy razy – przy łóżku pojawia się kolejny potwór. Kart z zabawkami nie zabieramy, gdyż często różne potwory boją się tego samego. W efekcie w czasie jednej rozgrywki musimy zapamiętać, jaki obrazek znajduje się pod 12 kartami.


Potwory do szafy (Granna), zdjęcie z: http://matmaigry.pl/pl/p/Potwory-do-szafy/1154

Koncepcja, ilustracje i klimat. Bardzo mi się podoba, że pudełko jest elementem gry. Fantastyczne jest to, że mamy „prawdziwą” trójwymiarową szafę, z otwieranymi drzwiami. Mało tego, wewnętrzna strona drzwi szafy jest też ilustrowana, na drzwiach wiszą krawaty i paski. Ilustrowane jest też wnętrze szafy. Jest w niej sukienka, płaszcz, są w niej spodnie, kapelusze, buty i ukrywające się stwory. Całość prezentuje się bardzo efektownie. Potworki są ładne, milutkie i trochę dziecinne :).Ciekawe jest też to, że w tym w sumie niewielkim pudełku mieści się gra, która po rozłożeniu na stole zajmuje trochę miejsca. Podoba mi się także to, że narysowane dziecko, leżące w łóżku w centrum gry, jest raz dziewczynką, raz chłopcem. Jak to jest wymyślone – sprawdźcie sami.

Akcja rozgrywa się w nocy i ilustracje to świetnie pokazują. W pokoju jest ciemno, ale jest on udekorowany księżycami i gwiazdeczkami wiszącymi na sznureczkach. Może więc tylko udajemy, że to noc i że jakieś potwory istnieją?

Podsumowując: idea, ilustracje, wykonanie, cena (!) są bardzo atrakcyjne i bardzo polecam. Nakłady chyba są na wyczerpaniu, więc warto spieszyć się z zakupem :).

--> Gra została już przetestowana w gronie dorosłych i dzieci. Podoba się i małym i dużym! :)

--> W Poznaniu grę można kupić najtaniej (z odbiorem własnym) w tym sklepie http://www.avenilla.pl/ (informacja z dnia 6 grudnia 2014).

Wydawca: Granna
Autor: Antoine Bauza
Ilustracje: Maciej Szymanowicz
Cena: od 25,50 zł
(fr. La Chasse aux Monstres; ang. Monster Chase!)

Ranking na boardgamegeek.com (6 grudnia 2014):
Board Game Rank: 3377
Children's Games Rank: 108
Co-operative Play, Children’s Games Rank: 11

poniedziałek, 17 listopada 2014

Zapraszam do zapoznania się z tekstami dotyczącymi gier kooperacyjnych, w szczególności tych dla dzieci  :).

Na blogu postaram się podzielić zebranymi informacjami na ich temat, wymienić tytuły książek, które pozwolą na pogłębienie tematu, a także wskazać sklepy sprzedające gry kooperacyjne oraz strony internetowe, na których można bezpłatnie pobrać PDF z grami do wydrukowania.

Życzę miłej lektury :).

Oczy Dżungli (Deacove), fot. Tomek Włodarczyk