niedziela, 6 grudnia 2015

Papier toaletowy i Carcassonne – gry w sklepach nie z grami (idą Święta!)


O grach planszowych (w tym kooperacyjnych!) w gazetce Rossmanna
Zauważyliście, że gry zajmują coraz więcej miejsca w księgarniach (Empik, Matras)? Że pojawiają się w drogeriach i małych sieciowych sklepach spożywczych (np. minigry Ravensburgera i układanki Trefla – chyba w Żabce). Że można je kupić na poczcie i w supermarkecie?

Teraz, w okresie świątecznym, oferta growa wylewa się z półek. Czy gra staje się/stała się idealnym grudniowym produktem sklepów nie specjalizujących się w grach? Czy chętniej kupimy na prezent grę niż np. książkę czy czekoladki? Czy taki jest popyt, czy to kwestia podaży? Znacie odpowiedzi na te pytania?

A teraz wizja lokalna z dwóch moich ulubionych sklepów z rzeczami "dziwnymi".

Tiger Stores
W Tigerze znajdziemy specjalny asortyment świąteczny ze znanymi grami w niskich cenach. Ciekawą propozycją jest piramidka ze zwierzątek za 20 zł i balansująca fala za 25.
Piramidka ze zwierzątek (coś na kształt gier Haby – czytaj tutaj), figurki + kostka, 20 zł
Balansująca gra w wersji Tiger (więcej o tym typie gier tutaj)
Minikoszykówka, są też minipiłkarzyki, miniping-pong itd.
W Tigerze ponadto zręcznościowy labirynt, minikoszykówka czy puzzle do samodzielnego narysowania przez dzieci (świetny prezent, przetestowane!).

TK Maxx
W TK Maxx w głównych alejkach umieszczono sterty zabawek i gier (głównie w wersjach anglo- i niemieckojęzycznych, w niższych cenach). Informacja dla Pań: część gier znajduje się w dziale dla mężczyzn (przecież kobiety nie grają ;) ) – warto tam zajrzeć.

Przykłady gier:
Yatzy z figur...
Cluedo w wersji Sherlocka z BBC (prościutka gra, ale ile frajdy dla fana serii!)

Gry w TK Maxx

Gry w TK Maxx

Gry w TK Maxx

Gry w TK Maxx

Gry w TK Maxx

Gry w TK Maxx

Gry w TK Maxx
Na koniec... co można zrobić ze świątecznymi gadżetami z Tigera:

Narysować swoją własną układankę...
Świetny prezent dla rodziców czy dziadków! Nie tak łatwo ją ułożyć!

Przygotować szopkę z elementów wyciętych z papieru do pakowania z Tigera.
... Pozdrowienia dla zespołu szopkowego :)

sobota, 28 listopada 2015

Miejsce przyjazne graczom w Poznaniu – Kawroz (KAWiarnia ROZrywkowa)

Mural na Śródce w Poznaniu

W Poznaniu mamy kilka nowych ciekawych miejsc... Na przykład trójwymiarowy mural na Śródce, ukazujący dawną zabudowę tego miejsca (zdjęcie wyżej). Idąc ze Śródki w kierunku Starego Rynku, przechodzimy przez małą i niepozorną uliczkę Chwaliszewo. Dwa nowiutkie okna wystawowe przyciągają uwagę. Gdy się przyjrzymy, dostrzeżemy tubę wypełnioną kostkami i napis "Kawiarnia rozrywkowa".


Wystawa "kawiarni rozrywkowej"
Tak to wygląda z ulicy
A w środku? Eleganckie wnętrze w odcieniach szarości z półkami wypełnionymi grami planszowymi!
To Kawroz Club, kawiarnia z grami.

2 razy próbowałam się już tam dostać (zawsze było zamknięte...), a dziś się w końcu udało. Potwierdzam, że wszystko się zgadza z opisami ze strony Kawroza: pyszne ciasta, herbatki i prawie 400 planszówek!

Kawroz w środku
Dodatkowo duże stoły, gry w wersji maxi, miła atmosfera i obsługa, która wyjaśnia reguły i doradza, co wybrać.
Kawroz w środku
 Jak to wygląda "organizacyjnie" (tzn. cenowo):
  • Część gier jest dostępna bezpłatnie – do kawy.
  • Pozostałe gry znajdują się w bibliotece, przy ladzie. Koszt skorzystania z biblioteki to 9,90 zł na osobę. Możemy grać przez 3 godziny, ale musimy coś zamówić w barze. Jeśli nie zamawiamy, płacimy 19,90 zł.
  • Nie można przynosić swoich gier.
  • Jest jeszcze kilka wariantów cenowych – szczegóły na stronie Kawroza.

Four in a row w wersji maxi!
Cieszę się, że takie miejsce powstało. Nie każdy czuje się dobrze, grając w gry planszowe w normalnych knajpach, a tutaj to "nic dziwnego". Ponadto wpółbiesiadnicy mogą dobrać tytuły pod swoje zainteresowania i wszyscy są zadowoloni :). W każdym razie my byliśmy bardzo.

Strona Kawrozu: tutaj.

sobota, 21 listopada 2015

O "Between Two Cities" a raczej o kooperacji, "kolaboracji" i języku

Between Two Cities (Stonemaier Games), źródło
Prowadzący program wskazuje na grę Between Two Cities i pyta się, czy można o niej powiedzieć pseudocoopératif, nie, raczej collaboratif odpowiada francuski dystrybutor (rozmowa z Tric Trac TV).

Ok, tylko jak to przetłumaczyć na język polski? Mała łamigłówka, która ma też wątek belgijski...

Otóż Michel Van Langendonck (1), prezes stowarzyszenia Ludo z Belgii, dzieli gry na:
  • jeux compétitifs (gry oparte na współzawodnictwie, rywalizacji),
  • jeux solidaires (gry "solidarne" --> albo wszyscy przegrywają albo wygrywają),
  • jeux coopétitifs lub semi-coopératifs (gry "półkooperacyjne" --> albo wszyscy przegrywają albo wygrywa jedna osoba). Często to gra z tzw. zdrajcą.
Jeux solidaires dzielą się natomiast na:
  • jeux collaboratifs (gry ??? --> każdy gracz dysponuje tymi samymi informacjami i zdolnościami). Przykład: Potwory do szafy i większość gier dla dzieci powszechnie nazywanych "kooperacyjnymi",
  • jeux coopératifs (gry kooperacyjne --> każdy gracz dysponuje innymi informacjami, posiada inne zdolności). Przykład: Zakazana wyspa, Pandemic. I to są właśnie "prawdziwe" gry kooperacyjne.
W języku francuskim collaboration to nie jest coopération, co jednoznacznie podkreśla François Paul-Cavallier (2) i kreśli jeszcze inne pole znaczeniowe tych dwóch słów:
La coopération n'est pas la collaboration qui, elle, implique une forme de contrainte hiérarchique. Quand un manager parle de ses "collaborateurs", c'est clair pour tout le monde qu'il est leur "patron" et qu'ils ne sont pas ses partenaires.
W zasadzie nie do przetłumaczenia (może ktoś pomoże?) w języku polskim:
Kooperacja nie jest "współpracą" (collaboration), która implikuję rodzaj przymusu hierarchicznego. Gdy menadżer mówi o swoich współpracownikach (collaborateurs), jasnym jest dla wszystkich, że jest ich szefem i że oni nie są jego partnerami.
W języku polskim mamy wg Wielkiego Słownika Języka Polskiego:
  • współpracę = "praca wykonywana wspólnie z jakąś osobą"
  • współdziałanie --> współdziałać = "pracować lub działać, żeby osiągnąć wspólny cel"
  • kooperacja = brak takiego terminu w bazie
Czyli powinniśmy mówić o grach opartych na współdziałaniu a nie na współpracy...

Z drugiej strony Słownik Języka Polskiego PWN zawiera słowo kooperacja, które łączy oba wyżej wymienione terminy...

kooperacja
1. «współdziałanie w jakiejś dziedzinie»
2. «współpraca między ludźmi lub przedsiębiorstwami w produkcji towarów i usług»

Słowo kolaboracja nie powinno być używane w tym kontekście z uwagi na przejęcie pejoratywnego znaczenia (źródło).

Wracając do gry Between Two Cities (jeśli ktoś doszedł aż dotąd ;) ). Posiada niezwykle ciekawą mechanikę. Nie jest grą ani kooperacyjną, ani półkooperacyjną, ani grą collaboratif wg znaczenia nadanego przez Paul-Cavallier, ani grą collaboratif wg znaczenia Van Langendoncka.

Każdy gracz tworzy dwa miasta. Jedno z graczem po lewej stronie, drugie z graczem po prawej stronie.
Oba miasta powinny być równie dobre, gdyż każdy gracz jest indywidualnie oceniany za oba swoje miasta, ale zachowuje się wynik tylko gorszy! Wygrywa osoba, która zdobyła najwięcej punktów.

Trzeba dążyć do remisu. Jak w opisanych przez Orlicka (3) grach z Nowej Gwinei czy północy Kanady. Genialny mechanizm.

PS 1 Anglosasi lepiej sobie radzą z terminami. Mechanika Between Two Cities to: partnerships :).
PS 2  Jeśli możesz pomóc z ustaleniem tłumaczenia tych terminów na polski, będę wdzięczna za pomoc :).
PS 3 Dla równowagi wideo w języku angielskim:



PS 4 Wywiad o grach kooperacyjnych z Michelem Van Langendonck tutaj

Bibliografia
(1) B.A.O.-Jeunesse asbl. Formation d’animateur à la coopération [niepublikowane materiały ze szkolenia mającego miejsce w 2014 r.]. Thimister: B.A.O.-Jeunesse asbl. Strony 7-8.
(2) Paul-Cavallier, F. (2011). Jeux de coopération pour les formateurs. 70 jeux pour développer l’esprit d’équipe. Paryż: Groupe Eyrolles. Strona 13.
(3) Orlick, T. (2006). Cooperative Games and Sports, Joyful Activities for Everyone. Champaign: Human Kinetics (e-book).

sobota, 14 listopada 2015

Blueprints – kolorowe budowanie dla dorosłych i starszych dzieci (opis gry)

Blueprints (Z-Man games, Yves Tourigny)
W mojej kolekcji od niedawna Nowy Jork 1901 o wznoszeniu wieżowców, pora więc, aby w końcu opisać prezentowaną już na blogu (tutaj) grę Blueprints, również o budowaniu, ale bardziej abstrakcyjnym.

Autorem gry jest Kanadyjczyk Ives Tourigny, a data jej publikacji to 2013 rok. Jeśli wierzyć BGG, dotąd pojawiło się jej 5 wydań: angielsko-francuska, niemiecka, francuska, angielska i skandynawska (4-języczna). Blueprints zajmuje 99 miejsce w rankingu BGG gier familijnych.

O tym, co jest w pudełku można przeczytać w poprzednim poście, teraz przedstawię krótko, jak grać i co o tym sądzić.
Blueprints – rozgrywka w gronie 3-osobowym
CEL GRY
Celem gry jest... zdobycie, jak największej liczby "dużych" punktów. Punkty zdobywamy w dwojaki sposób, zawsze po skończonej turze:
  • zgarniając odpowiednio punktowane nagrody (brąz, srebro lub złoto: od 1 do 3 punktów) – zdobycze symbolizują odpowiednie karty;
Blueprints – karty nagród: brąz, srebro i złoto
  • zdobywając wyróżnienia, w dostępnych czterech kategoriach, zawsze za 2 punkty. Przyznanie wyróżnień jest fakultatywne (w przeciwieństwie do nagród, które rozdane są zawsze).

Blueprints – 4 typy kart wyróżnień
TURA
Tura przebiega w następujący sposób:
  • Gracze wybierają zasłonkę w jednym z czterech kolorów. Kładą na planszetce do punktacji (małych punktów – tylko dla danej tury) swój znacznik w tym samym kolorze.
  • Z woreczka na kostki dobierają 2 kości, które układają na planszetce, po jej prawej stronie – kości te są używane w przypadku remisu, aby wyłonić zwycięzcę.
Blueprints – planszetka do liczenia "małych" punktów + 2 kostki do remisów (górna na pozycji nr 1, dolna na pozycji nr 2)
  • W zależności od liczby graczy z worka wyjmowane i przerzucone są kości w liczbie od 7 do 9.
  • Następnie każdy dobiera jedną z kart "projektów" i układa za swoją zasłonką, tak aby inni jej nie widzieli.
Blueprints – plan czerwonego gracza
  • Karty z projektami wyglądają następująco: po lewej stronie mamy rzut budynku z góry, składający się z kwadratów zakreślonych lub nie – tylko na tych drugich można budować. Kwadraty niezakreślone posiadają numer, który odpowiada liczbie kostek, które trzeba ułożyć na danym polu, aby uzyskać "budynek" nakreślony po prawej stronie karty (rzut z boku). Co ważne: gracze nie muszą budować według planu (więcej dalej).
  • Budulcem są kostki, których wartość jest rozpisana po wewnętrznej stronie zasłonki. I tak: pomarańcz to drewno – 2 pkt za każdą kostkę, którą dotyka nasza "drewniana" kostka; zieleń to materiały ekologiczne – im więcej ich mamy, tym więcej punktów można uzyskać (1 zielona kostka to 2 pkt., ale 5 to już 20 pkt.); czerń to kamień – im wyżej ustawimy czarną kostkę, tym więcej jest ona warta (na dole jest warta 2 pkt., a na 3 piętrze już 5 pkt.), kostki przezroczyste to szkło, są warte tyle, ile jest oczek na ich wierzchniej stronie.
  • Każdy po kolei dobiera jedną z kości, układa na swoim projekcie, po czym dobiera losowo jedną nową kość i ją przerzuca. Obowiązuje jedna zasada układania kości na sobie: kości możemy nakładać na siebie tylko wtedy, gdy liczba ich oczek na wierzchniej ściance jest równa lub większa od liczby oczek na kości znajdującej się niżej.
  • Gra kolejna osoba, aż minie 6 kolejek (wszystkie budowle składają się z 6 kostek). Uwaga: raz ułożonych kostek na projekcie nie można przemieszczać czy obracać.
PODLICZANIE PUNTKÓW
Gdy gracze ukończyli swoje konstrukcje, następuje faza liczenia punktów.
--> ZDOBYWANIE NAGRÓD

Blueprints –czerwony gracz postawił budynek wg planu – dostanie 6 pkt.
  • Gracze odsuwają na bok zasłonki i prezentują swoje budowle.
Blueprints – przeliczanie punktów i rozdawanie kart
  • Za konstrukcję wzniesioną według projektu dostają 6 małych punktów – przesuwają znacznik na planszetce.
  • Potem liczone są punkty za: drewno, materiały ekologiczne, kamień i cegłę. 
  • Osoba, która zdobyła najwięcej punktów, dostaje: w grze 2-osobowej – srebro (i nikt więcej nic nie dostaje), 3-osobowej – złoto (a kolejny gracz zdobywa srebro, trzeci nic), 4-osobowej – też złoto (2. miejsce to srebro, 3. to brąz). Znaczniki punktacji są zerowane.
--> ZDOBYWANIE WYRÓŻNIEŃ
  • Potem grający się chwalą specjalnymi konfiguracjami, które udało im się uzyskać. Może to być: wieża z 6 kostek, 4 kości z tą samą liczbą oczek, 5 kości w tym samym kolorze lub układ kości od 1 do 6.
  • W danej turze można zdobyć jedno lub więcej wyróżnień, ale rozdane jest tylko jedno wyróżnienie z danej kategorii. W przypadku tej samej konfiguracji u 2 lub więcej liczby graczy punkty zdobywa osoba, która ma więcej kości w kolorze kości ułożonej na planszetce na 1. miejscu, jeśli nadal jest remis, to też na 2. miejscu.
KONIEC GRY
Po rozdaniu kart z nagrodami i wyróżnieniami gra zaczyna się od początku i toczy się jeszcze przez 2 rundy. Wygrywa osoba, która zgromadziła najwięcej punktów na kartach.

Co o tym sądzić?
  • Po pierwszej rozgrywce byłam trochę rozczarowana: Jak to, tylko 6 kolejek? Już koniec? Bo chciałoby się budować i budować... Spodziewałam się dłuższej i bardziej skomplikowanej gry. Ale szybko o tym zapomniałam, bo: zawsze można zagrać 2 razy pod rząd..., do gry udało się namówić nawet największych antygraczy (i podobało się!), do rozgrywki siądą też dzieci od 6 lat (i ograją starszych!).
  • Trudno powiedzieć, na czym polega magia tej gry: na pięknym wykonaniu, przyjemnych w dotyku kostkach, ładnych kartach czy mechanice? Niby to tylko układanie kostek na sobie, ale mamy elementy myślenia strategicznego, mamy też podejmowanie ryzyka: czy pójść w kierunku wyróżnień (kosztem nagród), czy obstawiać nagrody? Czy budować wg planu (za 6 pkt.) czy zrezygnować z tego, aby wznieść wieżę? Zbierać 4 piątki, czy się nie uda? Iść w świetnie punktowaną ekologię? Itd. itd.
  • Z minusów: 1) gra najsłabiej wychodzi w gronie 2-osobowym. Im więcej osób, tym jest trudniej, więc ciekawiej. 2) cena... inwestycja 109 złotych. 3) niektórym może przeszkadzać brak polskiej instrukcji. 4) a mnie "branżowo" rozczarowało to..., że dostałam instrukcję tylko po angielsku, a liczyłam na wersję dwujęzyczną angielsko-francuską (odchylenie zawodowe...).
  • Podsumowując: bardzo polecam wszystkim "grę w kostki", jak ją nazywamy :).

sobota, 7 listopada 2015

Złap duszka! / Schnappt Hubi! – kieszonkowa wersja gry kooperacyjnej

Kieszonkowe wydania gier, u góry Schnappt Hubi! (2013, Ravensburger)
Ravensburger wydał serię kooperacyjnych gier planszowych z "radyjkami", które przekazują graczom instrukcje lub udzielają wskazówek.

Składa się ona z 3 dużych gier* wraz z wariantami kieszonkowymi, mobilnymi:
  • Wer war's? / Whoowasit? / Kto to był? (Knizia, 2007), nagroda Spiel des Jahres 2008 (gry dziecięce), 9. miejsce w rankigu gier dziecięcych na BGG, 1. pozycja na liście gier kooperacyjnych dla dzieci BBG, więcej o grze
  • Wer war's 2, Das 2. Abenteuer (Knizia, 2010), poza rankingiem BGG, więcej o grze
  • Schnappt Hubi! / Attrape fantôme ! (Stefen Boggen, 2011), 30. miejsce w rankingu gier dziecięcych BGG, 10. pozycja na liście gier kooperacyjnych dla dzieci BGG
(W kolekcji z radyjkiem znajduje się jeszcze jedna gra, ale nie jest kooperacyjna: Wo war's? /  Where was it? / Qui l'a vu ?, Roberto Fraga, 2009, 244. miejsce w rankigu BGG gier dla dzieci.)
Korzystając z przecen gier w Niemczech, zakupiłam niedawno kilka tytułów, m.in. małą wersję ostatniej z wymienionych wyżej gier kooperacyjnych, czyli trójjęzyczną Schnappt Hubi! alias Attrape Fantôme!, po polsku Złap duszka! Cena ok. 5 euro, rok wydania 2013. Od 5 lat.

Po prawej: Schnappt Hubi! (Ravensburger, 2013); po lewej: Wer war's? 2
Na pudełku widnieje uroczy duszek uciekający z marchewkami i serami, gonią go 2 sympatyczne myszki i króliczek. W tle widzimy stary dom, mysią dziurę, wyłom w murze oraz zamknięte drzwi. Rysunek doskonale opisuje grę: zwierzątka (gracze) będą szukać drzwi, potem gonić (poszukiwać) duszka, przechodząc przez dziury w ścianach. Czy to ma sens? Czytaj dalej :).

Jak to wygląda?
Tak jak i w innych kieszonkowych wydaniach Ravensburgera pudełko ledwo się domyka. Znajdują się w nim:
  • Mury starego domu z przejściami w ścianach, do złożenia;
  • Figurki: 2 myszek i 2 królików (z plastiku);
Schnappt Hubi! – domek i figurki
  • Drzwi – do umieszczenia w jednej ze ścian;
Schnappt Hubi! – drzwi
  • "Zegar" – górny do zaznaczania upływającego czasu, dolny pełni funkcję ruletki: wskazuje, ile ruchów można wykonać, czy trzeba przesunąć zegar z czasem i czy duch się przemieszcza;
Schnappt Hubi! – zegaro-ruletka
  • 10 żetonów – z jednej strony narysowane są serki lub marchewki, z drugiej stworki i duszki;
Schnappt Hubi! – dwustronne żetony
  • 12 zasłonek na ściany.
Jak grać?
  • Po ustawieniu domku na ściany nakładamy zasłonki, potem okręcamy całość, aby gracze nie wiedzieli, gdzie znajdują się drzwi.
Schnappt Hubi! – zasłonięte ściany
  • W poszczególnych "pokojach" umieszczamy po 1 żetonie, stroną z jedzeniem na wierzchu. Następnie każdy wybiera swój pionek (zwierzątka) i ustawia go w jednym z narożnych pokoi.
Schnappt Hubi! – początek gry
FAZA 1 Szukanie drzwi
  • Pierwszy gracz kręci ruletką. Strzałka może zatrzymać się na: polu z jedynką i zegarem – gracz przesuwa wskazówkę górnego zegara o 1 godzinę, potem wykonuje jedną z dwóch akcji; polu z jedynką i duszkiem – duszek na razi śpi, gracz ma prawo do jednej akcji; polu z dwójką lub trójką – gracz ma prawo do wykonania 2 lub 3 akcji.
  • Do wyboru są następujące akcje: podniesienie jednej zasłonki w pokoju, w którym gracz się znajduje; przejście do pokoju obok, JEŻELI na ścianie nie ma zasłonki, a w murze jest odpowiednie przejście. Ścianki zawierają 3 typy przejść: dla królików i myszek; tylko dla myszek, tylko dla królików.
  • Gdy jeden z graczy podniesie zasłonkę, pod którą są drzwi, drzwi są znalezione. Aby je jednak otworzyć, jedno zwierzątko powinno ustawić się przed drzwiami, drugie za nimi.
FAZA 2 Szukanie duszka
  • Drzwi są otwarte i zaczyna się faza szukania duszka.
  • Pojawiają się dwie dodatkowe akcje: odkrycie żetonu (i sprawdzenie, czy po drugiej stronie znajduje się duch) w pokoju, w którym jesteśmy, JEŻELI odpowiada on przysmakowi naszego zwierzątka (=króliki odwracają tylko marchewki, myszki tylko serki); przesunięcie duszka, gdy wskazówka ruletki ustawi się na polu z jedynką i duchem (zamieniamy miejscem 2 żetony).
  • Złapanie duszka ma miejsce, gdy 2 zwierzątka dotrą do pokoju z żetonem ducha przed wybiciem północy.
Wygrana: żółta myszka i zielony królik w pokoju z duszkiem

Co o tym sądzić?
  • Elementy gry są starannie wykonane i bardzo ładne. Ściany zawierają klimatyczne rysunki wyposażenia starego domu. Tylko... są one tak małe, że raczej dzieci tego nie widzą. W każdym razie nie przy pierwszych partiach.
  • Pomysł na grę jest ciekawy, ale trochę niezrozumiały... Kto widział kiedyś taki wynalazek jak zasłonki na ściany? Dlaczego duszek rusza dopiero, gdy drzwi zostaną otwarte...?
  • Królicza dziura w murze jest... bardzo podobna do przejścia dla myszek i królików i jest to dość mylące.
  • Pomysł na koniec gry po wybiciu godziny 12-tej – było to już w kilku kooperacyjnych grach dla dzieci...
  • Znalezienie ducha okazywało się w czasie każdej z rozgrywki bardzo proste...
  • Można mieć wrażenie, że duża gra została trochę na siłę zmieniona w wersję "kieszonkową", bez radyjka. Być może jest to decyzja marketingowa i odcinanie kuponów od sukcesu dużej starszej siostry. Wśród kooperacyjnych gier dla dzieci znajdziemy lepsze.
  • Na plus jest cena i to, że dzieci mogą się pobawić domkiem, jeśli gra ich nie zainteresuje :)
....................
[aktualizacja 11.11.2015] Po rozgrywce w innej grupie dziecięcej muszę złagodzić nieco moją opinię:
  • Dzieciaki odkryły zupełnie nowe aspekty gry i były nią bardzo zainteresowane. Sprawdzały, czy faktycznie królik NIE przedostanie się przez mysią dziurę, zastanawiały się, "kto gdzie będzie mieszkał" w domku. Pytania, na które dorosły by nie wpadł :P.
PS. Królik częściowo przechodzi! Tylko łapy zostają po drugiej stronie...

sobota, 31 października 2015

Tanie gry z Tigera – historyjki na Halloween


Latarka do opowiadania historii, wersja Halloween, Tiger Store, 10 zł
10 miesięcy temu pisałam na blogu o uwielbianej przez dzieciaki latarence do opowiadania historii. Tamta pochodziła z Francji i przedstawiała bohaterów bajek.

Latarenka firmy Moulin Roty
Tiger Store przygotował swoją wersję – na Halloween. Na podstawie zdjęcia ze sklepu można wywnioskować, że nie jest tak ładna, jak ta wyprodukowana przez Moulin Roty, ale wygrywa ceną: kosztuje tylko 10 zł (kontra 10 euro wersja francuska).

Jak można grać? Gracze po kolei losują jeden z "kapselków" z rysunkiem, nakładają na latarkę i oświetlają ścianę. Opowiadają przy tym fragment opowieści, powiązany z obrazkiem. Następna osoba wyświetla kolejny obiekt i kontynuuje historię. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że... dzieciaki mogą tak w nieskończoność (duże i małe!) i frajdy jest co niemiara. :)  Hit na jesienno-zimowe wieczory!

poniedziałek, 19 października 2015

Co jeszcze można zgrywalizować... pomysły z daleka i bliska

Bluemoonpark
Jednym z pomysłów na zachęcenie młodych ludzi do czytelnictwa jest grywalizowanie literatury. Tak w każdym razie uważają Koreańczycy z Archive Factory, którzy na targach książki we Frankfurcie przedstawili projekt Bluemoon park. Z aplikacją, którą pobrało ponad 14 tys. osób, można się zapoznać tutaj...

Bluemoonpark
Bluemoonpark
Bluemoonpark
Bluemoonpark
W Finlandii grywalizuje się też WF... Choć w sumie nie sama grywalizacja tu jest najciekawsza, a fakt, że do tego "przedmiotu" przygotowuje się książki :). W skrócie wygląda to tak: dzieci mają listę ćwiczeń do wykonania na dworze i w domu (np. skakanie z kanapy...), po ich ukończeniu skanują QR kod i uzyskują dostęp do gier.
Zgrywalizowany WF

Na podobnej zasadzie (kod QR w książce) możliwe jest zgrywalizowanie np. Sherlocka Holmesa...

Sherlock i grywalizacja

Ale najbardziej interesujący wydaje się koreański kurs matematyki, w którym treści edukacyjne wplecione są w komiks, animacje oraz interaktywne ćwiczenia. Wszystko to, co lubią dzieci!

Koreański zgrywalizowany kurs matematyki
Chcielibyście "czytać" takie książki lub uczyć się z takich materiałów?